W
tym roku „W ogrodzie” znalazło swoje miejsce pod wieloma choinkami. A wszystko
dzięki mnie. Kiedy rodzic dziecka w wieku 2-3 lat pyta o grę planszową, która
będzie dla niego najlepsza na początek, bez wahania polecam właśnie ją.
Estetyczna, solidnie wykonana i z bardzo prostymi zasadami, które w pełni i bez
uproszczeń pojmie już dwulatek. Zobaczcie o co tyle hałasu.
Gra
niemieckiej marki HABA „W ogrodzie” ma kilka edycji. W sklepach znajdziecie różne
gry (dla różnych grup wiekowych i z różnymi komponentami) pod tym właśnie tytułem.
Wydanie, które mam i które Wam dzisiaj pokażę pochodzi z serii „Moja pierwsza
gra” i zgodnie z tym, co sugeruje wydawca nadaje się już dla dwulatków. Róża
dostała ją w czerwcu, od niedawna więc miała ukończone dwa lata i już wtedy nie
miała problemów ze zrozumieniem zasad oraz idei gry.
„W
ogrodzie” to gra kooperacyjna, czyli taka, w której nie gramy przeciwko sobie,
ale wspólnie, przeciwko grze, a w zasadzie przeciwko jej przedstawicielowi –
czarnemu krukowi, który próbuje zjeść nasze owoce. Gracze naprzemiennie rzucają
kostką, a następnie zrywają z drzewa i wkładają do koszyczka owoc, który ona wskazała.
Znaleźć na niej możemy także symbol koszyka; wówczas sami decydujemy który owoc
wybrać (pojawiają się więc podstawy decyzyjności). Wypaść może się też kruk, a
wtedy figurkę ptaka przenieść należy o jedno pole w kierunku ogrodu. Podstępny
złodziejaszek idzie dróżką i ma chrapkę na nasze plony, jeżeli przekroczy
furtkę – przegraliśmy. Przegraną jednak można rozpatrywać na różne sposoby.
Róża na przykład cieszy się, kiedy krukowi uda się wedrzeć do sadu, często
oszukuje i tak rzuca kostką, żeby wypadł na niej ptak. :)
Gra
jest całkowicie losowa, ale przecież trudno wymagać od dwulatka umiejętności
planowania i tworzenia strategii. Pamiętać należy, że „W ogrodzie” (a także
większość gier marki HABA) ma to do siebie, że idealnie wstrzeliwuje się w
proponowaną kategorię wiekową. Będzie więc idealna dwa dwulatków i ewentualnie
trzylatków, o ile nie grają w bardziej zaawansowane tytuły, ale już starsze
dzieci uznają ją za zbyt prostą. Zadaniem tej gry jest przede wszystkim wprowadzenie
w świat planszówek i zapoznanie z podstawowymi ich mechanizmami (rzut kostką,
czekanie na swoją kolejkę, przesuwanie pionka do przodu), ćwiczenie
koncentracji i cierpliwości, a także dobra zabawa. Bo zabawa, zwłaszcza dla
dziecka, jest przednia. Dla rodzica, po dziesiątej partii z rzędu, nieco
mniejsza, ale czego się nie robi, aby uszczęśliwić dziecko? :)
To,
co może odstraszać to cena. W najtańszych opcjach za grę zapłacić trzeba 70-80
złotych. To sporo, zwłaszcza, że nie jest to gra na lata. W zamian otrzymujemy
jednak wspaniałą zawartość. Drewniane elementy są duże i bardzo wytrzymałe.
Nasze rzadko leżakują w pudełku, zazwyczaj są przez Różę gotowane, sprzedawane
albo przenoszone w reklamówce.
Z
tego co zauważyłam – chwilowo wyczerpał się nakład gry, ale udało mi się
dowiedzieć jeszcze w tym miesiącu spodziewać możemy się dodruku. Warto się
wtedy rozejrzeć i rozpocząć w swoim domu piękną tradycję rodzinnego grania w
planszówki. Czym skorupka za młodu... Wiadomo! ;)
W
tym tygodniu spodziewajcie się jeszcze kilku wpisów dotyczących gier dla
dwulatków. Okazało się, że trochę tego jest. :)
Koniecznie przeczytaj też:
- Zagrajmy! Tęcza, czyli utrwalamy kolory
- Zagrajmy! Loteryjki od Granny
- Pierwsze zabawy logiczne. Kolory, kształty, wzory, sekwencje
- Puzzle, etap drugi. Najlepsze puzzle dla półtoraroczniaka
Cudowne owoce. Chyba kupię ją już teraz niech poczeka na Michasię. Dzięki za inspirację.
OdpowiedzUsuńZnalazłam na Allegro, ale cena jest dość... hm, nieprzystępna. Rozumiem, że ładnie, estetycznie wydana, ale mimo wszystko - nie dla przeciętnej rodziny. :(
OdpowiedzUsuńPisałam o cenie w recenzji. ;) Ta gra na Allegro jest też zresztą niedostępna (mają taką adnotację w opisie aukcji, nie wiem czemu wystawiają). Ja swój egzemplarz kupiłam za 68 zł, bo akurat była promocja. Wiadomo, nie każdy jest w stanie tyle wydać na grę, ja wolę kupić grę niż nowe ubrania. A jeśli ktoś chce, a nie może to zawsze można zasugerować jako prezent. :)
UsuńUbrania nie są moim priorytetem, więc grę za 68 nabyłabym z pewnością, ale nie za 99 + kurier 15... ;) Może gdzieś kiedyś trafię za przystępną cenę, a wtedy kupię na pewno. Dziękuję za inspirację. :)
UsuńIdealna na prezent na drugie urodziny :-) Dopisałam do listy!
OdpowiedzUsuńtak własnie było! kupiłam dzięki Tobie! Bardzo dziękuję! Póki co, córeczka (2,2 lata) rozrzuca owoce i nie jestem w stanie wytłumaczyć jej o co chodzi ale mamy czas..... Puzzle w końcu ogarnęła więc i grę pewnie też wkrótce opanuje.
OdpowiedzUsuńNa pewno :)
UsuńPrzez Twoje posty, to ja zaczynam czuć instynkt macierzyński :P
OdpowiedzUsuń